Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber
728
BLOG

Pacek: Twój mały kawałek wolności

Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber Polityka Obserwuj notkę 17

Jest zimowy poranek, za oknem wciąż noc. Budzisz się do pracy, zapalasz żarówkę…. która rozgrzewa się tak długo, że zdążysz już wyjść z pokoju zanim rozświetli sypialnię.
 
W drodze do kuchni przeklinasz tych, co nie pozwalają na używanie starych dobrych żarówek, które od razu świeciły jasno i normalnie. Wchodzisz w końcu do kuchni, potykając się o leżące na podłodze przedmioty (światło w kuchni też się jeszcze nie “rozgrzało”) i włączasz radio. Niestety w eterze cisza i wtedy przypomina ci się, że wczoraj wyłączyli ostanie radio grające niezależną muzykę, z uwagi na naruszanie praw autorskich (w mediach określili je mianem radia pirackiego, choć dziwi cię to określenie w stosunku do nadawcy muzyki jazzowej). Zniecierpliwiony otwierasz lodówkę, ale na widok białej wody zwanej mlekiem uht i bezsmakowych jajek, tylko kształtem przypominających te pochodzące od kury (choć za to wyhodowane w sterylnych warunkach) trzaskasz drzwiczkami i postanawiasz wyjść z domu głodnym.
 
Wsiadasz do auta. “Wygodnego auta rodzinnego za rozsądną cenę” – jak mówią ci w reklamie. Zawsze marzyłeś o wielkim amerykańskim krążowniku szos, z ogromnym ryczącym silnikiem, ale wiesz dobrze, że przy zbyt dużej pojemności silnika nie będzie cię stać na ubezpieczenie, a do tego wszelkie akcyzy no i paliwo… Pokornie więc zapinasz pasy (jakże tego nie lubisz) i wśród trzeszczących, tandetnych plastików ruszasz w drogę (radia nawet nie włączasz, bo i po co denerwować się na pozostałą na pasmach pop-sieczkę). Droga jest dość długa i oczywiście spotkasz na niej ukochanych policjantów, którzy na spokojnym odcinku dwupasmówki tuż przy końcu twojej wsi, gdzie wokół są tylko pola uprawne i żywej duszy nie widać o żadnej porze dnia, zmierzyli ci prędkość i oskarżyli o złamanie prawa (jechałeś całe 56 km/h). Jak “dobrze” że dziś zapiąłeś pasy.
 
Dojeżdżasz do pracy. Zawsze chciałeś prowadzić stację benzynową (w końcu mógłbyś tankować tego krążownika szos), ale wiesz, że jest to niemożliwe, bo wszystkie koncesje zdobyli w mieście protegowani lokalnych polityków i mafia. Prowadzisz więc mały, skromny biznes, pozwalający na jako takie egzystowanie (i na ten rodzinny samochód za rozsądną cenę), choć wszyscy wytykają cię palcami, bo rzekomo należysz do owego klanu krwiopijczych kapitalistów.
 
Wchodzisz do biura i widzisz, że twój pracownik zamiast pracować, siedzi na internetowym czacie dla homoseksualistów. Starasz się tego nie zauważać, tym bardziej że zaczepia cię księgowa. Przypomina, że zalegasz z jakimś-tam-horrendalnym podatkiem, a ty zastanawiasz się, jak to możliwe, skoro od trzech miesięcy praktycznie nie zarobiłeś ani złotówki. Naburmuszony kierujesz się do swojego gabinetu, po drodze mijając obiboka-geja, cały czas ślęczącego przed ekranem błyskającym tęczowymi flagami. Wołasz go więc do siebie i oświadczasz, że jeszcze raz go na tym przyłapiesz, to wręczysz mu dyscyplinarkę. Na co słyszysz rozbrajającą odpowiedź, że wówczas on oskarży cię o lobbing, molestowanie, dyskryminację, homofobię i całą resztę zbrodni, a do tego on i jego koledzy rozpoczną kampanię bojkotującą twoją firmę, przez co stracisz ostatnich klientów.
 
Zrezygnowany wychodzisz z biura. Chcesz zapalić, ale w ostatniej chwili przypominasz sobie, jakie kary grożą za puszczenie dymka na ulicy. Na ukojenie nerwów wybierasz spacer. Właściwie to chcesz już wrócić do domu, ale łudzisz się, że kilka kroków więcej na świeżym powietrzu ci pomoże, więc wybierasz dłuższą drogę na parking (w sumie to wszystkie nie należą do krótkich, odkąd zabroniono wjeżdżania samochodem do centrum miasta). Mijasz ostatni funkcjonujący w mieście kościół i odruchowo chcesz wykonać znak krzyża. Jednak w tym momencie łapie cię za rękę strażnik miejski, który oświadcza, że takie gesty są niedozwolone i obrażają wolność religijną innych obywateli.
 
Wyrywasz się z uścisku i biegniesz do auta. Zapinasz pasy, włączasz światła (choć zmierzch zapadnie pewno dopiero, gdy będziesz dojeżdżał do domu), uruchamiasz silnik swojego znienawidzonego, ale ekonomicznego samochodu i ruszasz w drogę do domu. Po godzinie jesteś u siebie. Wbiegasz do środka, nie włączasz radia, nie otwierasz lodówki, nawet nie myślisz o świetle. Wchodzisz do sypialni, zamykasz rolety. Kładziesz się. Na moment masz swój kawałek wolności.
 
Grzegorz Pacek
 
----------------------------------------------
 
Tekstu ukazał się w ostatnim numerze Gońca Wolności.

www.koliber.org Stowarzyszenie KoLiber to ogólnopolska organizacja łącząca ludzi o poglądach konserwatywnych oraz wolnorynkowych. Posiadamy ponad 20 oddziałów w miastach całej Polski. Konserwatyści, liberałowie, libertarianie, wolnościowcy, monarchiści, minarchiści, anarchokapitaliści, antykomuniści. Licealiści, studenci i przedsiębiorcy - młode pokolenie, któremu bliskie są wartości takie jak: ochrona własności, wolność gospodarcza, rozwój samorządności, szacunek dla historii i tradycji oraz silne i bezpieczne państwo. W naszej działalności dążymy do: I Realizacji idei wolnego społeczeństwa. II Całkowitego poddania gospodarki mechanizmom rynkowym. III Obrony suwerenności państwowej. IV Stworzenia "silnego państwa minimum" opartego na rządach Prawa. V Rozwoju samorządności. VI Poszanowania tradycji i historii. VII Uznania szczególnej roli Rodziny Działając w KoLibrze pragniemy zarazem inspirująco i twórczo wykorzystać spędzany wspólnie czas. Pole naszej działalności jest niezwykle szerokie: od tak poważnych przedsięwzięć jak międzynarodowe konferencje, obozy naukowe, panele dyskusyjne poprzez uliczne manifestacje aż po nieformalne spotkania, imprezy integracyjne oraz pikniki. Różnorodność nurtów sprawia, że są wśród nas ludzie o różnych poglądach. I właśnie to jest naszą siłą. Nie zawsze się zgadzamy, ale to jedyne takie miejsce na polskiej scenie politycznej, gdzie prawica potrafi rozmawiać i wypracowywać kompromisy. Poszczególne teksty zamieszczane na blogu nie są oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka